Wigilia firmowa XXI wieku. Historia pewnej wigilii firmowej, czyli jak zrobić coś z niczego w 3 dni [case study].

11 grudnia 2017. To był zimowy poniedziałek, jakich wiele – spotkania, ustalenia, planowanie wydarzeń, rozmowy telefoniczne. Nic nie wskazywało na to, że kolejny z telefonów miał zapoczątkować jedno z większych wyzwań czasowych związanych z organizacją wigilijnych eventów firmowych.

Firma: Dzień dobry, dostałam Państwa nr od managerki jednej z warszawskich restauracji. Reprezentuję kancelarię prawną i właśnie okazało się, że lokal, w którym miała odbyć się nasza wigilia firmowa, odwołał całe wydarzenie. Czy mogą Państwo nam pomóc? – zabrzmiał miły, lecz lekko zaniepokojony kobiecy głos.

Koordynator Lokalowo: Oczywiście. – odpowiedział Bartek, późniejszy manager eventu. – Kiedy ma odbyć się wigilia i ile osób ma w niej uczestniczyć?

Firma: Wydarzenie zaplanowane było na 230 osób, sala musi mieć miejsce do tańczenia, wystrój świąteczny i co najważniejsze, planujemy oficjalne podsumowanie dotychczasowych dokonań naszych pracowników, osiągnieć firmy i oficjalną przemowę, a odbyć ma się w czwartek.

Koordynator Lokalowo: Dobrze, przygotuję dla Pani kilka propozycji, wszystkie przedstawię niebawem i w najbliższy piątek, 15.12, będziemy mogli spotkać się w jednym z lokali. – Odpowiedział Bartek, będąc pewnym, że event ma mieć miejsce w czwartek tuż przed Świętami.

Firma: Nie możemy spotkać się w piątek. Nasz wigilia miała odbyć się w czwartek 14.12, czyli za 3 dni.

Koordynator Lokalowo: Mhm, 3 dni na zorganizowanie wigilii dla 230 osób. W Warszawie. W połowie grudnia. No cóż – bierzemy się do pracy!


Jak to się wszystko zaczęło?

Okazało się, że nasza Klientka jeszcze przed wakacjami zarezerwowała lokal, firma wpłaciła również zaliczkę. Tydzień przed wydarzeniem, kiedy miała spotkać się z managerem, aby dopiąć ostatnie szczegóły, ten po prostu… rozpłynął się w powietrzu. Przestał odpowiadać na wiadomości, nie odbierał telefonów.

Wyobraź sobie, co w takiej sytuacji czuje osoba odpowiedzialna za organizację eventu dla 230 pracowników firmy, w której pracuje. Niepokój? Zdenerwowanie? Irytację? Szala goryczy się przelała, gdy 3 dni przed planowanym eventem, manager lokalu poinformował Klientkę, że nie może podjąć się realizacji zlecenia. W takich chwilach zdenerwowanie przeradza się w stres, a niepokój objawia się uciskiem na żołądek i kołataniem serca. Termin nie do zmiany, bo cała firma była już przygotowana na tą datę jak i zespoły z innych miast oraz przygotowane dla nich zakwaterowanie.

Nasza Klientka wzięła głęboki oddech i, wiedząc, że nie ma czasu do stracenia, chwyciła za telefon. Jedna rozmowa, druga, trzecia i nic. „Nie mamy tak dużej sali”, „nie mamy wolnego terminu” – słyszała raz za razem. Managerka jednej z restauracji odpowiedziała, że współpracuje z Lokalowo przy innych wydarzeniach, poleca nasze usługi i może podać nr telefonu. I tak zaczęła się współpraca kancelarii  z Lokalowo.
 

Para – buch! Koła – w ruch!

Dwie godziny po rozmowie z naszą Klientką przesłaliśmy jej propozycje 2 lokali, jeden w klimacie bardziej klubowym i kolejny w bardziej restauracyjnym, które gwarantowały możliwość organizacji wydarzenia. Klientka zdecydowała się na lokal położony nad Wisłą, z widokiem na Stadion Narodowy. Niezwłocznie spotkaliśmy się na miejscu i zaczęliśmy ustalenia. Aby zorganizować ten evevnt zagospodarowaliśmy przestrzeń przed restauracją i postawiliśmy duży namiot, który powiekszył przestrzeń eventową o 130%. W środku zorganizowaliśmy parkiet do tańczenia, wystrój świąteczny, DJ oraz przestrzeń pod "chillowe" rozmowy przy winie. Kolejne etapy takie jak wybór menu i uzgadnianie przebiegu eventu przebiegły szybko i sprawnie. Tak jak podczas każdego organizowanego przez nas eventu, tak i tym razem byliśmy obecni zarówno podczas rozmów w lokalu, jak i podczas samego wydarzenia, aby trzymać rękę na pulsie i mieć pewność, że wszystko toczy się zgodnie z planem.

Przyznajemy – były to gorące 3 dni, ale wysiłek opłacił się w 100%! Zarówno nasza Klientka, jak i zaproszeni na imprezę wigilijną goście, byli zadowoleni i bawili się wyśmienicie. Nieskromnie musimy przyznać, że nie mieliśmy co do tego wątpliwości.
 

Jak to się stało, że się udało?

Przede wszystkim w tak nagłych przypadkach zachowujemy zimną krew. Doskonale wiemy, od czego trzeba zacząć i co jest najważniejsze podczas organizacji zarówno imprez firmowych, jak i prywatnych. Dzięki temu działamy szybko, ale spokojnie - od razu przechodzimy do czynów, dzielimy się obowiązkami i uruchamiamy kontakty, dzielimy się obowiązkami i uruchamiamy kontakty. Wiemy, które lokale są godne zaufania, do kogo należy się zwrócić, jakie miejsca przystosowane są do organizacji wydarzeń dla dużych grup, a jakie dla kameralnych spotkań. Współpracujemy zarówno z najlepszymi lokalami, jak i godnymi zaufania podwykonawcami. Informujemy też na bieżąco naszych klientów o postępach przygotowań (zwłaszcza w tak nagłych przypadkach), skrupulatnie sprawdzamy wszystkie szczegóły.

Historia wigilii firmowej tej kancelarii pokazuje, że potrafimy gasić pożary. Jednak równie skutecznie możemy im zapobiegać. Dlatego, jeśli potrzebujesz wsparcia przy organizacji firmowego eventu, skontaktuj się z nami i powiedz, czego potrzebujesz, a my zajmiemy się resztą!

Jeśli podobał Ci się ten artykuł to spodoba Ci się: